poniedziałek, 29 grudnia 2014

Sesja: Delikatność

Przeszło 3 lata temu brałam udział w pierwszej sesji zdjęciowej. Co prawda były to praktyki, jednak potraktowałam to poważnie. Dużo emocji towarzyszyło mi przy tamtej pamiętnej sesji. Od zdenerwowania i przejęcia do euforii i zachwytu. Taki typowy 'pierwszy raz', który się będzie pamiętać zawsze.. hihi..

Dziś każda moja sesja jest również emocjonująca. Pracuję z różnymi osobami i osobowościami. Nigdy do końca nie wiadomo, jaki będzie efekt końcowy. Czy uda się zrealizować tak jak się zaplanowało, czy nie wyniknie po drodze jakaś sytuacja, czy wizja rzeczywiście będzie fajnie wyglądać na zdjęciach... itp.
Lubię to. Najbardziej lubię efekt końcowy, uśmiech na twarzy i to coś co czuję zawsze w środku co napędza na kolejną sesję. Takie (jakby to powiedzieć) fotograficzne motyle w brzuchu. :)

Te zdjęcia długo czekały na realizację. Poczynając od kilku zmian modelek, zmian stylizacji, zmian daty realizacji, oczekiwania na przesyłkę z produktami..
W końcu zrealizowałyśmy ten projekt.. a oto efekty :)



Mod: Monika
Fot: http://www.sandrazylka.com/
Mua: Paulina Cha  https://www.facebook.com/PaulinaChaMakeup
Dziękuję dziewczyny za udaną współpracę <3

Sylwester tuż tuż..

Problem z internetem i brak czasu przed świętami były powodem małej przerwy... Ale już wróciłam. Przygotowałam dla was dziś porcję inspiracji sylwestrowych i karnawałowych jak i również podsumowanie kończącego się roku.

Mój rok 2014 był ciekawy, odważny i pełen niespodzianek. Dużo się wydarzyło, naprawdę. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia.. W moim przypadku tak właśnie jest :) Na pewno ambicja i dążenie do celu, który sobie wyznaczyłam potęguje to. Każdy mijający rok wnosi coś ciekawego, coś innego, coś czego często nie oczekujemy lub czego bardzo pragniemy. Niektóre sprawy odkładamy też na później, na kolejny rok lub lata? W tym roku nie udało mi się wszystkich planów zrealizować, ale nie martwię się, przyjdzie na to odpowiednia pora. Za każdym razem cieszę się, że kończy się rok. Nowy może przynieść jeszcze więcej miłych niespodzianek, może być jeszcze lepszy. Wszystko zależy od nas.

Życzę wam wszystkiego czego sobie wymarzycie, niech wasze plany realizują się pomyślnie, uśmiechajcie się częściej i cieszcie z małych drobnostek. :)
Szczęśliwego Nowego Roku!

Jeśli nie macie jeszcze pomysłu na karnawałowy makijaż, może któraś z moich inspiracji was zainspiruje :)

 







wtorek, 18 listopada 2014

A wszystko zaczęło się od....


Zabawę z makijażem zaczęłam przez przypadek w 2011r. Po ukończeniu dyplomu i rozczarowaniu studiami postanowiłam zrobić coś dla siebie. Chciałam odstresować się, mówiąc bardzo ogólnie i zrobić coś kreatywnego. Spontanicznie zapisałam się na roczny kurs wizażu i stylizacji z jednej ze szkół w Gdańsku. Po wszystkich nudnych wykładach i mało interesujących tematach na uczelni, znalazłam się w miejscu bajkowym. Atmosfera była niesamowita, aż żal było opuszczać zajęcia. Palety kolorów pękały w szwach, brokaty, migoczące cienie, miliony odcieni róży, podkłady, tusze, pomadki i pędzle!


 

Byłam oszołomiona i zachwycona. Szybko uległam fascynacji i technikom makijażu i efektowi jaki możemy stworzyć mając pod ręką odpowiednie narzędzia. Pierwsze praktyki wywołały we mnie skrajne emocje. Nie było stresu, choć pierwszy raz malowałam pod presją czasu. Ekscytacja była ogromna. Pamiętam, gdy wróciłam do domu nie mogłam się uspokoić. Tego dnia pierwszy raz zdecydowanie stwierdziłam, że chcę to robić, że to jest miejsce dla mnie, że przez przypadek odnalazłam swoją pasję... :)

Trochę czasu już mineło - ja nadal uważam, że mało. Jednak robię to co kocham i próbuję realizować się cały czas. Małymi kroczkami zmierzam do celu. Wiem, że jeszcze daleka droga do satysfakcji i sukcesu, ale cieszę się, że znalazłam dla siebie odpowiednią drogę. Życzę każdemu, by znalazł coś, co połączy pracę z pasją. Taka praca wtedy przynosi wielką satysfakcję.




*zdjęcia z internetu.

środa, 15 października 2014

Powrót do natury



Dziś będąc na szybkich zakupach w Galerii wstąpiłam do Rossmann. Mając już wszystkie produkty w koszyku przypadkowo trafiłam na nieznany mi produkt i nieznaną markę.
W zasadzie moim celem nie był zakup nowej maseczki do twarzy, ale opakowanie zaciekawiło mnie swoją prostotą i praktycznością, więc wzięłam pierwszy z rzędu produkt i zaczęłam czytać opis.

Marka Terractive ma w swoim asortymencie peelingi, maski i kremy do twarzy. Wszystkie te kosmetyki są pochodzenia naturalnego. Moją uwagę przyciągneły szczególnie dwa produkty: islandzka maska błotna z wodorostami i błotna maska z glinką bretońską. W pojedynku wygrał drugi produkt. Nie wiem dlaczego zdecydowałam się ją kupić. Przekonał mnie krótki opis na opakowaniu, a cena - 9.99zł sugerowała, że produkt nie będzie tandetny. 100% składników pochodzenia naturalnego zabrzmiało dobrze. Nie jestem zwolenniczką kupowania nie znanych mi nowości, tym bardziej, że nic na temat tych produktów nie słyszałam, a dostępne są ponoć od pół roku w drogerii. Zaryzykowałam.



Po demakijażu otworzyłam nakrętkę i zaaplikowałam maseczkę na cała twarz omijając okolice oczu i ust. Część została na drugą aplikację najwcześniej za tydzień. Aplikacja jest łatwa, konsystencja jest odpowiednia ani zbyt wodnista ani sucha. Zapach nie jest intensywny z czego się cieszę, dość nawet przyjemny, naturalny. Kolor maeczki (jak na zdjeciu) sugeruje, że jest to rzeczywiście maska błotna bez zbędnych barwników. O to przecież chodziło :) Może i nie wyglada zbyt pięknie ale to nie o to przecież chodzi. :)



Maseczkę zostawia się na 12 min, rozsmarowując cienką warstwę. Po wyschnięciu wystarczy spłukać ciepłą wodą. Maska bardzo łatwo się też zmywa. Moja wrażliwa skóra nie została podrażniona, co mnie zaskoczyło i ucieszyło. Skóra jest delikatna, miękka, napięta, odświeżona! Zero podrażnień i zaczerwienień.
Po zmyciu odczekałam kilka minut i zaaplikowałam krem na noc.

Podsumowując jestem zaskoczona bardzo pozytywnie produktem, na który jak wspominałam trafiłam przez przypadek i to był traf w dziesiątkę. Rzadko zdarza mi się taki udany i spontaniczny zakup tym bardziej się cieszę. Błotna maseczka Terractive zostaje dodana do moich ulubieńców.
5+/5 dodatkowy plus za dozownik ;)




Przez przypadek znalazłam ciekawą stronę z naturalnymi kosmetykami na których też są produkty tej marki i zresztą wiele innych :)
http://www.bliskonatury.pl/pl/p/Naturalna-glinka-rozowa%2C-100g-/832

czwartek, 2 października 2014

Zakupy w MINTISHOP



Moja miłość do ZOEVA zaczęła się w zeszłym roku. Pierwszymi pędzlami w moim kuferku były
122 Petit Stippling Pędzel do podkładu, różu w kremie i 315 Fine Liner Pędzel do eyelinera. Byłam zachwycona jakością i ułożeniem włosia, odpowiednią długością rączki i etui w jakie zostały zapakowane. Pędzle Hakuro poszły w odstawkę ;) Marka bardzo dba o zadowolenie klienta, nie ma ani jednego punktu, w którym mogłabym szczerze napisać coś negatywnego. Długo czekałam, aż zamówię sobie zestaw, o który upatrzyłam na stronie drogerii internetowej. Zestawy jak wiadomo nie należą do najtańszych jednak nie mogłam ich sobie odmówić. 


Dziś odebrałam z paczkomatu kartonik od Mintishop. Przesyłka dotarła do mnie błyskawicznie! Zapakowana w kolorowy papier z uroczą naklejką logo sklepu. W gratisie dostałam próbkę bazy pod cienie marki ZOEVA ;) Cieszę się, że ją wypróbuję, bo byłam ciekawa czy jest warta zakupu.





To zabawne.. ale rozpakowując liliowy papier czułam się jak mała dziewczynka, która dostała prezent.... ;))) Można tak powiedzieć, sprawiłam sobie wielką radochę tym prezentem. ;))))



Rozpakowałam. Moja buzia rozpromieniała. Oczy zabłyszczały i tylko westchnienie. 
"Jakie one są piękne!" Rozpakowałam wszystko w pośpiechu, żeby każdy z osobna dotknąć... Już się cieszę na jutrzejszą sesję zdjęciową. Spróbuję przetestować chociaż część ;)

Zamówilam zestaw Complete Eye Set Zestaw 12 pędzli w etui. Jak nazwa wskazuje wszystkie pędzle do makijażu oka i dodatkowo 126 Luxe Cheek Finish Pędzel do wykończenia i 109 Face Paint Pędzel do malowania twarzy. Ten ostatni polecała Katosu na swoim kanale youtube, więc zwróciłam również na niego uwagę kiedy zobaczyłam, że nie jest taki duży jak sądziłam. Również lubię ciekawe kształty pędzli, którymi można wyczarować różne cuda. ;)
Pędzle są miękkie, miłe w dotyku, część jest z włosia naturalnego część z syntetycznego. 
Uwielbiam też napis na trzonku każdego pędzla. Dla mnie jest to motto "Color. Love. Makeup.' 


Mini kosmetyczka, która również mnie zachwyca jakością jest przepiękna, miękka, solidnie wykonana. Wygląda bardzo profesjonalnie.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z zakupów i wyboru zestawu.


Były to moje pierwsze zakupy i po tym zamówieniu dodaje sklep do ulubionych. Dlaczego? Podejście do klienta było bardzo profesjonalne, świetny kontakt, brak olewania, czego nienawidzę i co się zdarza w sklepach internetowych, błyskawiczna przesyłka. Wszystko na plus poza tym mają korzystne ceny i program lojalnościowy. Jeśli nie założyłaś jeszcze konta zrób to jeszcze dziś, a na pewno będziesz zadowolona ;)
Polecam <3 http://mintishop.pl/

wtorek, 30 września 2014

Trendy jesień/ zima 2014

Jesień. Choć jesiennej ponurej aury nie lubię, jednak kolorystykę związaną z ową porą roku jak najbardziej. Czas na ciemną mieszankę kolorów. W tym sezonie główną rolę gra cera. Zadbana, rozświetlona, piękna cera. Reszta makijażu to tylko dodatek. Must have 2014/15 to idealny podkład upiększający, rozświetlacz i dobry korektor. Na tych partiach skupiamy się najbardziej starannie. Płótno - cera musi być przygotowana doskonale do dalczego etapu makijażu. 



 Usta. Intensywne usta w odcieniach czerwieni, bordo, ciemnych fioletów, ciemnych brązów. Jeśli wybieramy mocny odcień pomadki makijaż oka pozostaje delikatny, jedyne co mocniej podkreślamy to brwi lub mocniej tuszujemy rzęsy. Kolory pomadek mnie osobiście zachwyciły. Do mojej jesiennej kolekcji trafilo kilka odcieni czerwieni i bordo wszystkie w wykończeniu satynowego matu.


Oko. Metaliczne mieszanki cieni. Podkreślając oko mamy duże pole do popisu. Metaliczne kolory dopasowane do tęczówki można miksować na wiele sposobów. Mimo, że oko jest podkreślone (pierwsze zdj. poniżej) nie jest on teatralny ani typowo wieczorowy. Dużą rolę gra kolorystyka. W takim samym stylu możemy mocniej pokreślić oko wybierając ciemniejsze barwy (drugie zdj. poniżej)





Kreski możemy zaaplikować cienkie i bardziej wyrafinowane. Wystarczy, że poniesie nas fantazja.
Do dyspozycji dziś mamy najróżniejsze eyelinery. Zaczynając od pisaków do żelowych i kremowych.
Wybieramy je pod względem aplikacji i upodobań.



I na koniec kolor na oku. W postaci kolorowego eyelinera, czy też cienia. Usta zostają delikatnie muśnięte pomadką w jasnych odcieniach. Kolor na oku jest również delikatny wydobywający kolor tęczówki. Mimo to ten zabieg podkreśla spojrzenie.








Mix inspiracji znaleziony z różnych pokazów FW. 


MUT Najlepszy!

Najnowszy numer "Make-up trendy' jest już mój. To już ósmy w mojej kolekcji i coraz bardziej mnie zaskakuje. Za każdym razem czekam niecierpliwie na kolejny. Magazyn polecam szczególnie pasjonatom wizażu, którzy nie powinni przegapić tak świetnej lektury, świetnych zdjęć, świetnych inspiracji... Jednym słowem lektura powinna być obowiązkowa ;)


Pamiętam pierwszy raz kiedy zetknęłam się z MUT i pierwszy numer jaki trafił w moje ręce. Było to na zajęciach w szkole wizażu, kiedy razem z dziewczynami szukałyśmy inspiracji do makijażu fashion. Niestety numer był archiwalny, niedostępny już nigdzie. Dowiedziałam się wtedy również, że jest kwartalnikiem, więc pozostało mi tylko czekać na kolejny numer. I tak zostalo do dziś. Cieszę się, że kupując nowy numer zawsze znajdę coś dla siebie i myślę, że każdy znajdzie. Oprócz zdjęć są też różne artykuły, testy, wywiady i wydarzenia. W obecnym jesiennym MUT trafimy na test korektorów z różnej półki od tych niszowych do profesjonalnych. W tym momencie możemy zasugerować się opinią i wybrać coś dla siebie w odpowiedniej cenie. 




W obecnym numerze można było wygrać publikację. Latem redakcja ogłosiła konkurs pt: "Scena konkursowa MUT". Tematami prac były: jesienna kreacja, makijaż graficzny i jeszcze jeden temat o który zapomniałam ;) Niestety wygrali lepsi. Moja praca walczyła w grupie makijaż graficzny, którą opublikuję niedługo ;) Cóż... może następnym razem się uda, na pewno tak łatwo się nie poddam ;)))

Podsumowując! Magazyn warto mieć w swojej kolekcji. Jeśli jeszcze go nie masz spiesz się do Empiku po egzemplarz. Polecam wszystkim :)


poniedziałek, 29 września 2014

Pierwszy post trochę niepewnie jednak z uśmiechem. ;)
Założyłam bloga z myślą o nowym etapie. Od prawie dwóch lat prowadzę systematycznie makijażowy fanpage na facebook'u https://www.facebook.com/PaulinaChaMakeup 
Moją pasją i hobby, a także pracą jest tworzenie makijażowych kreacji. Jestem szczęściarą, że mogę robić to co kocham. Największą satysfakcją w życiu jest moim zdaniem odnalezienie w sobie talentu, bodźca, który będzie napędzał do tworzenia czegoś z zamiłowaniem. Ja ten bodzieć odkryłam w sobie przez przypadek, co jest dla mnie jeszcze większym zaskoczeniem. 

Mój makijażowy blog będzie bardziej rozbudowany od strony na facebook'u. Będzie dużo sesji zdjęciowych, opini kosmetyków, których używam, pędzli, a także inspiracji, które może kogoś zainspirują. 

Mam nadzieję, że znajdzie się grono odbiorców, którym spodoba się moja praca ;)


Pozdrawiam Paulina Cha
xoxo